Jako jeden z głównych problemów ochrony muraw kserotermicznych podawana jest mała rentowność hodowli zwierząt wypasanych na tego typu siedliskach. Obecnie owce i kozy rzeczywiście są rzadkością w wiejskich gospodarstwach. Przez ostatnie dekady w lawinowym tempie zaczęły zanikać tradycje związane z wypasem owiec, produkcją wełny czy serów wytwarzanych z mleka koziego i owczego. Ostatnio jednak obserwuje się, że tego typu działalność znowu zaczyna budzić zainteresowanie ludzi, tym razem jednak w zupełnie innym wymiarze. Niegdyś owce i kozy trzymane były z konieczności - dostarczały mięsa, wełny, mleka, a jednocześnie nie były wybredne względem pastwisk. Obecnie hodowla tych zwierząt jest coraz częściej elementem rozwijającej się agroturystyki, a hodowanie rzadkich i ginących ras staje się hobby wielu amatorów. Do łask wracają również tradycyjny wyrób nabiału a także przędzalnictwo. To co kiedyś dla babek było zmorą dziś dla wnuczek staje się prawdziwą atrakcją! Przędzenie "naturalnych" włóczek na starych kołowrotkach, gręplowanie wełny, barwienie czesanek owocami orzecha włoskiego, podobnie jak wszystkie "ekoprodukty" powoli stają się modnym hobby. Żeby zobaczyć Prząśniczki w nowej odsłonie koniecznie zajrzyj na stronę:
http://polskiewrzeciona.blogspot.com/. Z blogu można dowiedzieć się m.in. o zapomnianych już metodach przędzenia i barwienia wełny, a także jej przygotowania od momentu strzyżenia owcy do zwiniętej kolorowej włóczki w kłębek! Oprócz tego wiele praktycznych rad doświadczonych Prząśniczek, a także cała masa innych informacji. Dla chętnych ogłaszane są również warsztaty przędzenia wełny (więcej informacji pod e-mail'em:
polskiewrzeciona@gmail.com ), które serdecznie polecamy! Tego typu inicjatywy są oczywiście godne podziwu i wspierania. Dzięki nim tradycyjne rękodzielnicze nie zostanie zapomniane!